Podczas brzydkiego popołudnia dla Bears rozgrywający Justin Fields doznał kontuzji ręki, a Vikings przybyli do miasta i wygrali mecz o ostatnie miejsce w NFC North.
Zwycięstwo Wikingów 19:13 nie było ładne, ale poprawiło rekord Minnesoty do 2:4. Chicago spadło do 1-5 w sezonie, który nie napawa optymizmem.
Sezon miał być dla Fieldsa kolejnym krokiem naprzód, ale dzisiaj miał problemy, wykonując zaledwie 6 z 10 podań na 58 jardów, z jednym przechwytem i czterema workami, z których ostatni nastąpił po kontuzji. W tym sezonie Fieldsowi nie udało się pokazać, że jest przyszłym rozgrywającym Bears.
Niedobrany debiutant Tyson Bagent wszedł na boisko po kontuzji Fieldsa i okazał się trochę obiecujący, biegając po jedyne przyłożenie Bears w meczu i podając piłkę lepiej niż Fields. Jednak późne przechwycenie Bagenta przypieczętowało los Niedźwiedzi.
Rozgrywający Wikingów, Kirk Cousins, nie był świetny, ale zrobił wystarczająco dużo w dniu, w którym atak Bears nie mógł wiele zdziałać. Jordan Addison złapał przyłożenie.
Żadna z tych drużyn nie wygląda zbyt dobrze, ale przy 11 meczach do końca Vikings mogą mieć pewne szanse na zakwalifikowanie się do play-offów. Bears nigdzie się nie wybierają i teraz do swojej długiej listy zmartwień mogą dodać kontuzję Fieldsa.
„Typowy ekspert od Twittera. Miłośnik kulinarny. Gracz. Student. Nieuleczalny miłośnik kawy. Zły praktyk popkultury.