DENVER – We współczesnej NBA nie trzeba już czekać na swoją kolej i nie ma już bólu, jaki musi znosić zespół, zanim osiągnie status elity.
Okna otwierają się i zamykają szybciej, niż ktokolwiek się spodziewa, dlatego jeśli istnieje możliwość skorzystania z tej możliwości, lepiej z niej skorzystać.
Minnesota Timberwolves otrząsnęli się z nerwów i letargu w pierwszej połowie, a nawet 20 lat pokoleniowej niekompetencji, aby nie tylko umocnić się na pozycji silnego pretendenta do tytułu mistrzowskiego, ale także pokonać obrońcę tytułu Denvera Nuggetsa – u siebie w meczu 7., wracając z 20. -brak punktów, aby to zrobić.
Nuggets znają to uczucie, gdy zeszłej wiosny gonili za mistrzostwem, otrząsając się z przekleństw i kontuzji, by w końcu wyrwać tytuł tradycyjnej władzy NBA.
Timberwolves mają nadzieję, że poczujesz to ostatnie uczucie — ale jest to także uczucie wyczerpania i frustracji, które mówi, że jako mistrz musisz rozegrać jeszcze 82 mecze, zanim rozpoczniesz dwumiesięczną podróż w nadziei, że uda ci się zdobyć z powrotem… ostatni Tytuł.
Wilki chcą go teraz, bez tego całego niszczycielskiego bólu serca, który towarzyszy drodze do mistrzostwa.
„To play-offy, które przegraliśmy w zeszłym roku” – powiedział Karl-Anthony Towns, odnosząc się do zeszłorocznej porażki w pierwszej rundzie z Nuggets.
„Straciliśmy ostatnie dwa lata” – powiedział Anthony Edwards, odnosząc się do swojej porażki w pierwszej rundzie z Memphis w 2022 roku.
Towns kontynuował: „Ile jeszcze mamy do stracenia? Przegrywamy od 20 lat!”
Może niewiele więcej.
To przejęcie Rudy’ego Goberta zapoczątkowało tę zmianę, co było wówczas ambitnym przedsięwzięciem. Skoczek Goberta z wynikiem 9-1-1 po upływie czasu akcji był karmicznym momentem, który dał wszystkim znać, że to wieczór Minnie.
Szósty rok z rzędu NBA nie będzie miała powtarzającego się mistrza i po raz pierwszy w historii współczesnej NBA w Final Four NBA nie będzie miało obecnego ani byłego najcenniejszego gracza.
Timberwolves przybyli na Ball Arena, wygrywając po raz trzeci z rzędu i awansując do finału Konferencji Zachodniej po zwycięstwie 98-90 w niedzielny wieczór, co było najbardziej nieoczekiwanym finałem w historii serii.
Timberwolves będą mieli przewagę na własnym boisku przeciwko Dallas Mavericks, gdy seria zakończy się w środowy wieczór.
Było tam wszystko, płonący wyraz twarzy trenera Nuggets, Michaela Malone’a, zmęczenie spływające z jego głosu, jakby grał przez 48 minut i nagle nie mógł oddać strzału.
To wszystko tam było, radość w sali za nim, gdy przemawiał na konferencji prasowej – była dość surowa. Ponieważ była to szatnia Timberwolves, która zdecydowanie wywołała wrzaski i wrzaski w momencie, na który zasługiwała.
Po tym, jak początkowo był zjadliwy, Malone się opanował. Timberwolves zostali stworzeni tak, aby samodzielnie mierzyć się z Nuggetsami i chociaż historia mówi, że zespół powinien jeszcze bardziej się postarać, zanim przejmie kontrolę, w dzisiejszej lidze przejęcia nie trwają długo.
„Nie jestem osobą, która szuka wymówek” – powiedział Malone. „Lepsza drużyna to ta, która wygrała”. „W czerwcu ubiegłego roku graliśmy dużo koszykówki. Musieliśmy grać z kluczowymi zawodnikami do 82. meczu, aby zapewnić sobie drugie miejsce w tabeli. W zeszłym sezonie, gdy wracaliśmy mentalnie, emocjonalnie i fizycznie, nasi chłopcy byli wyczerpani Dali mi wszystko, co mogli. „Proszę o to”.
Mistrzowie są przyzwyczajeni do naśmiewania się z rywali. Powtarzanie od Magica przez Isiaha po Michaela, Shaqa i Kobe, Stepha i KD stało się nawykiem. Jeśli wygrasz, ustaw zegarek tak, aby tam wrócić, o tej samej porze za rok, w czerwcu.
Teraz czerwiec nie należy do nikogo. Możesz pożyczyć June, ale kiedy umowa dobiegnie końca, nagle cię zwolnią – nawet jeśli masz najlepszego zawodnika na świecie w postaci Nikoli Jokicia, nawet jeśli masz najlepszego zawodnika, który nie jest gwiazdą – Jamala Murraya.
„Wiele zostało nałożone na ich barki” – powiedział Malone. „Oczekujemy, że Nicola i Jamal będą nadal wyciągać króliki z kapeluszy i ktoś będzie musiał im pomóc. Po prostu mieliśmy problemy z oddaniem strzałów. Są naprawdę dobrą obroną”.
Duet niósł Nuggetsy tyle, ile mógł, zwłaszcza Murraya na kontuzjowanej łydce. Gdy Murray schodził z boiska, w pierwszej połowie wszystko było w porządku. On i Jokic łącznie zdobyli 69 punktów Nuggets, ale nie mogli znaleźć pomocy nigdzie indziej. Jokic zdobył 34 punkty i zebrał 19 zbiórek, ale dla Jokica nie był to wyjątkowy mecz.
A teraz musi się dusić.
Jednak pomimo emocjonującego powrotu Timberwolves, którzy w drugiej połowie utrzymali mistrzów na poziomie 37 punktów, jednocześnie wyprzedzając ich, patrząc im w oczy i wyprzedzając, nie było mowy o zakrztuszeniu się lub porażce którejkolwiek z drużyn.
Chodziło o dwie najlepsze drużyny koszykówki, które przez dwa tygodnie toczyły walkę powietrzną, a następnie rozegrały klasyczną, siódmą partię, która dostarczyła im wszystkich emocji, obaw i wątpliwości, jakie powinny.
Wiadomość z szatni Timberwolves po przerwie była prosta.
„Uspokój się” – powiedział Mike Conley.
15-punktowy deficyt w pierwszej połowie był największym, jaki kiedykolwiek udało się pokonać w historii Game 7. A historia tej serii jest taka, że powrót na boisko nie był możliwy ze względu na te wszystkie wybuchy. Ale to jest inna NBA, ta drużyna z Minnesoty jest inna i gdzieś po drodze doszli do wniosku, który tydzień temu wydawał się oczywisty.
Są lepszą drużyną, jeśli potrafią radzić sobie w momentach.
Potem te chwile przychodziły falami.
Edwards podczas meczu 6 na 24 wbiegł na otwartą przestrzeń, chroniąc Murraya, uderzając i namawiając do gry jak irytujący młodszy brat, dopóki ten nie wychwycił piłki, nie wykonał podań i wsadów.
Następnie Karl-Anthony Towns, który wspaniale bronił Jokicia i grał na tyle dobrze w ataku, że utrzymał Wilki w zasięgu ataku – dając z siebie wszystko i nie robiąc jednocześnie zbyt wiele – wykorzystując swój rozmiar, aby dostać się do kosza.
Malone wiedział, że nie może pozwolić Edwardsowi eksplodować przy 40 piłkach, więc naładował siły i rzucił wyzwanie Townsowi, aby ich pokonał.
Następnie spoglądasz w górę i nagle wynik meczu zmienia się z 58-38 o 10:50 do dziewięć minut później, kiedy Timberwolves prowadzą 21-3, przy czym wszyscy mają spocone dłonie i zaciśnięte policzki.
Trzeba grać procentami, zarówno na parkiecie, jak i w bilansie.
To właśnie sprawia, że zrównoważony rozwój w dzisiejszej NBA jest tak trudny, ponieważ tak naprawdę nie można dodać czegoś do sedna mistrzostw, nagradzając jednocześnie graczy, którzy przynieśli ci swój pierścień. Zespół Nuggets grał tylko z sześcioma zawodnikami, a Christian Brown grał na ławce rezerwowych przez 19 minut.
Zespoły zazwyczaj dodają na zapleczu weteranów, którzy chcą przyjmować mniejsze role w nadziei na walkę o tytuł, ale w tym nowym, wspaniałym świecie progów podatkowych od luksusu mechanika polegająca na znalezieniu siódmego lub ósmego faceta — lub zatrzymaniu tych, których się ma — czuć się niemożliwym.
Malone przysięga, że Nuggets wrócą i oczekuje się, że wrócą. Spurs Tima Duncana nigdy nie byli już tacy sami i po drodze ponieśli druzgocące straty, a nawet kilka zawstydzających, ale wrócili po więcej — a warto zauważyć, że Malone uważa okres pięciu tytułów mistrzowskich od 1999 do 2014 roku za dynastię.
„Wychodzisz z obozu przygotowawczego przez cały czas i nagle wszystko się kończy” – powiedział Malone. „I to boli. Wykorzystaj więc to poczucie motywacji, aby wrócić jako lepszy zawodnik. Wygraliśmy to w zeszłym roku. Zespoły na Zachodzie przegrupowały się i zyskały nowe narzędzia”. Jak pokonamy bohaterów? „A zespoły poprawiły się”.
Bruce Brown, kluczowy zawodnik zeszłorocznej drużyny Running Back, jest gdzie indziej, a Kentavious Caldwell-Pope otrzyma podwyżkę po tym sezonie, jeśli zrezygnuje.
Ci dwaj to grindowcy, a Wilki przejęły tę tożsamość – szczególnie Jaden McDaniels (23 punkty) i Edwards, którzy byli zdumieni, jak potrafili trafiać 2 na 10 z 3 w sposób, jaki tylko on potrafi. Kiedy jednak Wilki wróciły z rykiem do ataku, jedna z tych trójek przypieczętowała trzecią kwartę i zapewniła remis za jeden punkt.
Ten ostatni, po okradzieniu Conleya na otwartej korcie, zgasił światło na Ball Arena, dając swojemu zespołowi 10-punktowe prowadzenie na 3:07 przed końcem meczu.
Ta osadzona treść nie jest dostępna w Twoim regionie.
Ale obok niego na podium był Edwards, chwalący Townsa.
„Wykonał dziś wieczorem wszystkie właściwe zagrania, oddał tylko 14 strzałów i zawsze był bardzo skuteczny” – powiedział Edwards. „Nosił nas dziś wieczorem i za każdym razem, gdy potrzebowaliśmy wiadra, był przy nas. „Za każdym razem potrafił poprawnie rozegrać mecz”.
Edwards jest niekwestionowanym liderem, nawet jeśli nie jest doświadczonym weteranem. Tak naprawdę jednym z powodów sprowadzenia Goberta do Minnesoty był fakt, że Towns był bardziej ofensywnym graczem po drugiej stronie boiska.
Pomimo miejsca Edwardsa w hierarchii, Towns przeżył tę porażkę bardziej niż ktokolwiek inny, kto nosił koszulkę Timberwolves.
„Zdecydowanie miałem chwilę” – powiedział Towns. „Czekałem dziewięć lat. Mówiłem o tym, że chcę wygrać, zrobić coś wyjątkowego dla tej organizacji, a także o wszystkich niepowodzeniach i rzeczach, które się nie wydarzyły, oraz o rozczarowaniu, które się z nimi wiąże. Nawet w tej chwili. Świętuję zwycięstwa. Widziałem to wszystko, widziałem to wszystko.
„(Przekleństwo) dziewięć lat” – powiedział Edwards.
Być może można było to powiedzieć w szatni w przerwie i po meczu.
Wilki porzuciły starą etykietę i teraz noszą nową: jako ulubioną, ale nie na długo.
„Typowy ekspert od Twittera. Miłośnik kulinarny. Gracz. Student. Nieuleczalny miłośnik kawy. Zły praktyk popkultury.