Zwycięstwo Prideful Warriors nad Bulls pozostawia dobre wrażenie w NBA – NBC Sports Bay Area i Kalifornii

Jeśli odejmiemy drugą kwartę, w której zespół powrócił do mało inspirującego i niestabilnego stylu gry w defensywie z kilku poprzednich meczów, to Warriors przejęli kontrolę w piątkowy wieczór dzięki przepisowi, który mógłby przywrócić kibicom Chase Center.

Chociaż wynik nie umniejsza wysiłku włożonego w poprawę składu, był to w większości pokaz dla drużyny koszykówki. W przeciwieństwie do grupy, która w tym tygodniu poniosła dwie porażki, Warriors wyraźnie dbali o majątek i byli zdeterminowani w dążeniu do zwycięstwa.

To były kluczowe czynniki, które przyczyniły się do zwycięstwa Golden State 140-131 nad Bulls w Chicago. Powinno to odbić się echem w całym składzie, sztabie trenerskim i biurze obsługi, a także po znakomitych występach Andrew Wigginsa i Jonathana Kumingi, być może nawet poza ligą.

„Cała grupa, cały zespół po prostu był zaangażowany w stwierdzenie: «Wyjdźmy i wygrajmy»” – powiedział trener Steve Kerr reporterom w United Center. „Jestem z nich bardzo dumny. Byli wystawieni na działanie dużej ilości ciepła. Przez ostatni tydzień wszyscy przeżywaliśmy ogromne upały. Zasłużone. Ale to właśnie robisz jako profesjonalista. Wielu z tych chłopaków to bohaterowie. „Trzeba zareagować i oni to zrobili”.

Odpowiedź brzmiała jak przebudzenie. Nie żeby Warriors nagle wyglądali jak pretendenci. Nie można tego rozstrzygnąć na podstawie żadnego pojedynku pomiędzy drużynami średniej klasy, a żadna z nich nie zapewnia spójnej obrony. Wrócimy do obrony, bo to pozostaje najbardziej uporczywym problemem Golden State.

Ale ci wojownicy byli aktywni, połączeni i świadomi. Zanotowali 39 asyst przy zaledwie trzech stratach (plus dwie straty zespołu). Wyprzedzili Bulls, oddając osiem strzałów więcej, zdobywając osiem zbiórek i zdobywając więcej punktów przy drugich szansach (21-10) i przechwytach (19-12).

Warriors pokazali element dumy, którego brakowało w każdym z dwóch ostatnich meczów, po ciężkiej porażce z Raptors i Pelicans.

„Uważaliśmy, że dwa ostatnie mecze były anomalią w sezonie” – Klay Thompson powiedział NBC Sports Bay Area. „Walczyliśmy ciężko, przegrywając wiele bliskich bitew. Nie zniechęciliśmy się. Wiemy, że to długi sezon, pełen wzlotów i upadków.

READ  Ishan Kishan zastępuje kontuzjowanego Kuala Lumpur w kadrze Indii na finał mistrzostw świata w tenisie przeciwko Australii

„Mimo że pokonaliśmy prawie 100 drużyn, odpowiedzieliśmy”.

Tak naprawdę Warriors przegrali swoje ostatnie dwa mecze różnicą 51 punktów. Prawdopodobnie wydawało się, że było 100, gdy rzadki, w pełni zasłużony dźwięk buczenia odbił się od ścian Chase Center.

„W dwóch ostatnich meczach zeszliśmy z właściwej ścieżki pod względem emocjonalnym i duchowym” – powiedział Kerr. „Nasi fani to czują. Wygwizdano nas po raz pierwszy, odkąd tu jestem, 10 lat temu. I tak jak powiedziałem, zasłużyliśmy na to w oba wieczory, bo zabrakło nam energii i ducha rywalizacji. Znaleźliśmy to ponownie dziś wieczorem.”

Nikt nie wyszedł z ciemności z większym entuzjazmem niż Wiggins, który ma za sobą najgorszy sezon w swojej karierze w NBA. Po raz drugi od 12 grudnia znalazł się w podstawowym składzie, gdzie zanotował 17 punktów, osiem asyst, pięć zbiórek, jeden blok i jeden przechwyt.

Według wielu źródeł ligowych, po udostępnieniu Wigginsa w ramach wymiany, Warriors byli pod wrażeniem jego występu. To samo dotyczy skautów NBA. Jeden mecz nie może naprawić sezonu, ale Wiggins przypomniał obserwatorom, jaką wartość ma, gdy jest w pełni zaangażowany.

„Peruki były świetne” – powiedział Kerr. „Zagrali świetny mecz. Wywarł presję na Coby’ego White’a, aby rozpoczął trzecią kwartę, a my byliśmy trochę bardziej fizyczni. Zagraliśmy dobrze i świetnie zagraliśmy w trzeciej kwarcie, co przygotowało nas na mecz”.

Warriors chcą zatrzymać Kumingę, którego pożąda kilka drużyn. Ale nie jest wyrzutkiem. Wchodząc z ławki po raz pierwszy od miesiąca, występujący w trzecim sezonie napastnik NBA zdobył 24 punkty i zebrał pięć zbiórek w 24 minuty.

Golden State potrzebowało wszystkiego, co dostało od Wigginsa i Kumingi, a także Thompsona (30 punktów) i Stephena Curry'ego (27). Przewaga 45-20 w drugiej kwarcie oznaczała, że ​​do przerwy tracili 13 punktów, co wymagało solidnej drugiej połowy, aby wrócić do gry.

READ  Kevin Kiermayer zgadza się współpracować z Blue Jays (źródła)

„To trochę szalone” – stwierdził Kerr. „Zrobiliśmy 39 asyst i pięć asyst, a mecz wciąż był przed nami”.

Co prowadzi do brzydkiej strony wieczoru. Obrona Golden State kontynuowała swój brutalny trend. Chicago, mimo że w ofensywie znajduje się w pierwszej dziesiątce, jest trzecią drużyną z rzędu, która na przerwę przekroczyła granicę 70 punktów i do szatni prowadzi 75-62. W pierwszej połowie Bulls trafiali ze skutecznością 69%, w tym 75% w drugiej kwarcie.

Zatem najpoważniejszy problem, przed którym stoją Warriors, nadal pozostaje.

„W ostatnich dwóch meczach smak był trochę zły” – powiedział Dario Saric. „Nie było nas tam. Nie rywalizowaliśmy. Być może rywalizowaliśmy jak gracze, ale nie rywalizowaliśmy jako zespół.

„Musimy wykonywać misję. Na każdym stanowisku na 100 procent, 100 procent. W ten sposób musimy wrócić”.

Każdy powrót będzie wymagał mentalności „misyjnej”. Tego wieczoru wystarczyło to na dwa zwycięstwa. grę i wywarł dobre wrażenie na zespołach poszukujących możliwości handlu wśród Wojowników.

Pobierz i śledź podcast Dubs Talk

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *